Zmywam naczynia w kuchni, Olgierd siedzi i zajada resztę babki. Na stole leży moja obrączka i pierścionek.
O: Mama, ale ty masz fajne te pierścionki
A: No, wiem. Dostałam je od taty
O: Na prezent?
A: Hmm, dostałam je, jak tata powiedział, że chce, żebym była jego żoną i waszą mamą
O: taaak? O raaaany, a ja myślałem, że ty jesteś księżniczką!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Też chciałabym usłyszeć takie słowa:)
Dziecięcy brak obiektywizmu :D Jego ojciec nie wydusiłby tego przez gardło ani przez żaden inny otwór (np. nosowy :D )
Prześlij komentarz