poniedziałek, kwietnia 12, 2010

Awans społeczny

Zmywam naczynia w kuchni, Olgierd siedzi i zajada resztę babki. Na stole leży moja obrączka i pierścionek.

O: Mama, ale ty masz fajne te pierścionki
A: No, wiem. Dostałam je od taty
O: Na prezent?
A: Hmm, dostałam je, jak tata powiedział, że chce, żebym była jego żoną i waszą mamą
O: taaak? O raaaany, a ja myślałem, że ty jesteś księżniczką!

2 komentarze:

jolek pisze...

Też chciałabym usłyszeć takie słowa:)

Ania pisze...

Dziecięcy brak obiektywizmu :D Jego ojciec nie wydusiłby tego przez gardło ani przez żaden inny otwór (np. nosowy :D )