Wszystko jest pięknie, 6 rodziców zachwycona rezyduje na piachu nad Maltą, 7 dzieciaków pod pełną kontrolą i kiedy już życie nie może być lepsze...

Noooo, taaaaaa..... Ale rzecz kończy się bosko, wszyscy, przemoknięci do gaci wracamy, zamawiamy pizzę i jest całkiem jak w akademiku.
Bilet na koncert 95 zł, napoje kilkanaście złotych, pizza coś około 2 dych, widok trzech mężczyzn w dresach. - BEZCENNE :DD
Za to następnego dnia Pani Nelly, wbrew pozorom i spekulacjom czy w ogóle zaśpiewa, śpiewa też dla krasnoludków.
No jak moglibyśmy sobie odpuścić? W sobotę wracając nie wyciągaliśmy parasoli, bo nie było sensu. Dziś nie chowaliśmy się przed deszczem, bo po wczorajszej "zaprawie" to prawie nie był deszcz ;-)
Idziemy do domu, pochód zamykam ja z Sewerynem:
A: No, synek, ale w przedszkolu to będziesz miał co opowiadać, byłeś na takim ogromnym koncercie...
S: I ona miała kolorową koszulkę
A: Yhmmm
S: I w ręce trzymała głośnik
A: To nie głośnik, to mikrofon
Doganiamy resztę, Kuba niesie Olka, bo Tomek ma już ręce do ziemi
A: Seweryn zapamiętał, że miała kolorową koszulkę, i że trzymała głośnik w ręce ;-)
K: Dzieciaki, a kto to śpiewał na tym koncercie??
O: Ja!!!!!!
Fota dzieki uprzejmości Asieńki:

4 komentarze:
Swoją drogą ci, którzy jechali na koncert z Białegostoku, mogli się lekko zagotować...
echh, na forach int. są wpisy ludzi, którzy o powtórce koncertu dowiedzieli się już w domu lub w drodze do domu, cóż, życie, ja tam się Pani Nelly nie dziwię, sama bym uciekała, gdyby mi się scena waliła na głowę
To była najlepsza "zakrapiana" impreza na świeżym powietrzu w moim życiu. Nigdy tak nie zmokłam, nie uśmiałam się z tego wszystkiego, było mi zupełnie obojętne czy kałuża w którą wchodzę ma 3 cm głębokości czy 40 no i nie piłam tak dobrego wina! A właśnie, zapomnieliśmy o buteleczce;) Dżinsy i koszulkę oddam Ci przy następnym widzeniu. A co do zdjęć to widać, że dla Seweryna i mojego Mikołaja dużo ciekawsza była ta wielka piaskownica, no i ładowanie piachu do koparki, wywrotki, spychacza - czy jak tam sobie nazwali ten nasz wózek niż "jakaś tam" Nelly:) sylwia
butla na was poczeka, spoko, a kolejne już fermentują, tak na wypadek, gdyby w przyszłym roku znów ktoś sławny raczył nie-zaśpiewać w deszczu ;-)
Prześlij komentarz