piątek, maja 01, 2009

Świnki zamorskie z Grunwaldu

Jest sposób, żeby bezkarnie plotkować w towarzystwie dzieci. Trzeba się umówić z kimś, kto ma dzieci albo ... świnki morskie. Wtedy ja mam spokój, a właścicielka świnek bynajmniej ani trochę:

Ciocia, a kiedy przywieziesz kotka?

Ciocia, a przyjedziesz do nas jeszcze? (a dopiero co weszła...)

Ciocia, a czy one mają siuraki? (Olgierd tuż po sikaniu)

Ciocia, a masz też pieska?

Ciocia, a mogę teraz mieć je na kolanach?

Ciocia, a ja teraz dziewczynkę!

Ciocia, a co to jest ta mała czarna kulka?
(T: Rodzynka!
A: Nie dotykaj tego! To ich kupa jest!)







A po wsadzeniu obu ciotek w tramwaj, przez całą drogę do domu:

Mama, a kiedy my do tej cioci pojedziemy?
No, Miśka, szykuj się na nalot!

2 komentarze:

Michelle pisze...

Było wesoło :) Świnki nieco wymiętolone, ale wszyscy zadowoleni :) Następnym razem w roli głównej wystąpi Dharma :)

Ania pisze...

na solo opowiem Ci, jakie atrakcje mieliśmy wczoraj ;-)