środa, kwietnia 18, 2012

Ospa

Seweryn ma ospę. W środę czuł się słabo, a w czwartek rano wyszły kropki. Siłą rzeczy zostaje w domu. Olgierd, jako, że nie ma objawów do szkoły idzie. Obrażony. W piątek jest tym bardziej zdziwiony, że Seweryn zostaje a on idzie. W weekend Seweryn wygląda jak muchomor, a u Olka nadal zero objawów. W niedzielę oznajmiam:
A: Olek, sprawdź plecak i odrabiaj lekcje bo na tą chwilę wygląda na to, że nie masz ospy i idziesz jutro do szkoły
O: (zdziwiony) a jak mi wyjdą jutro rano?
A: Jak wyjdą to nie pójdziesz, ale na tą chwilę idziesz!

W poniedziałek rano Olek pakuje się Tomkowi do łóżka. Objawów brak. Leżą parę minut, po czym Tomek wysyła młodego, żeby się ubrał, bo czas do szkoły. Po 5 minutach Olek wraca:
O: Tata, boli mnie brzuch
T: Halo! Bez ściemniania, jesteś zdrowy i jedziesz do szkoły! Seweryn zostaje bo on jest chory a ty nie. Ubieraj się.

W południe dzwoni pani od j. angielskiego z informacją, że Olek płacze, bo boli go głowa. Tomek pędzi do szkoły odebrać młodego. Po dostarczeniu go do domu objawy mijają bezpowrotnie. Obstawiamy, że siłą woli wywołał sobie chwilową temperaturę i panią od anglika na to nabrał. Ale nie z nami te numery Bruner. Ustalamy, że jeśli do wtorku rano kropki się nie pojawią, Olut idzie do szkoły. Przeprowadzam też poważną rozmowę, z przemyślanymi mocno argumentami: niechodzenie do szkoły spowoduje, że będziesz powtarzał klasę, Teo, Natalia, Kuba, Wiktor bedą w drugiej B a ty nadal w pierwszej z innymi dziećmi! We wtorek więc Olek idzie bez słowa, wraca też bez słowa. Około 17.00 zaczyna za to wyglądać podejrzanie, choć nadal sam nic nie mówi. Postanawiam pędzić z nim do lekarki. W efekcie dziś już Olek jest w domu, a nie w szkole. Ale to jeszcze nie ospa. Na kropki nadal czekamy.

2 komentarze:

Michelle pisze...

Sama już nie wiem, czy lepiej żeby teraz miał, czy żeby nie miał :)

DD pisze...

Z chorego dziecka żaden pożytek w szkole.Ospę dobrze,mieć za sobą w wieku dziecięcym! Jej okres wylęgania to 21 dni.