wtorek, maja 08, 2012

Telefonicznie

Przewozimy ostatnie graty z Rataj do własnego domu. W końcu! Dzieciaki zostają w domu, a my już ostatnim kursem na Rataje. Sprawa trochę potrwa, bo trzeba mieszkanie ogarnąć. Zostawiam więc swój telefon komórkowy i Sewerynowi w skrócie tłumaczę jak zadzwonić na komórkę taty.
Dojeżdżamy na Rataje a tam już dzwoni stacjonarny telefon. Wuj tymczasowo przebywający w Płocku pyta, gdzie jest moja komórka i dlaczego bawią się nią moje dzieci.
Po powrocie do domu dzieci meldują mi po kolei kto dzwonił i w jakiej sprawie. Oddzwaniam wiec w kolejności zgłoszeń, a ciocia Maryla melduje:

"Zadzwoniłam, a odebrał Olek. Pytam gdzie mama, a on, że pojechała na Rataje. Pytam czy on umie obsługiwać mamy telefon, a on twierdzi, że umie. Pytam więc czy umie się rozłączyć. Podobno też umie. Mówię więc, żeby mama oddzwoniła jak wróci i żeby sam się rozłączył. czekam chwilę przy słuchawce i słyszę Seweryna, który pyta:
- Olek, a kto to dzwonił?
- A to Zwykła Ciocia Maryla!"

1 komentarz:

DD pisze...

A macie jeszcze "niezwykłą ciocię Marylę? Dobre! Dzieci są niesamowite!