Po torcie - czołgu na urodziny Olka Tomek podjął rękawicę i postanowił zrobić tort dla Seweryna sam. Niestety pamięć ludzka jest ulotna i trzeba mu było o tym przypomnieć tydzień wcześniej. Tak czy siak, stanęło na tym, że ja piekę biszkopt a Tomasz załatwia resztę. Niedziela rano, biszkopt gotowy, a jako gratis krem w misce, w lodówce.
A: Do roboty, biszkopt na stole, krem w lodowce, tu są pisaki cukrowe
S: Ale jest taki jeden problem
A: Taa? nic dziwnego, niby jaki??
T: Trzęsą mi się ręce. Muszę użyć twoich!
W efekcie tort robiliśmy na 4 ręce. Czyż nie uroczy?
Seweryn czyta Leonardowi bajkę. Jak przystało na siedmiolatka - już umie!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz