Olek ogląda książkę ze zdjęciami zwierzaków. Nie widzę co w niej jest, bo jest niedziela, skoro świt czyli około 9.00, ale za to słyszę solidnie ogłaszane komentarze:
O: Zobacz mama, ja lubię te zwierzaki co tu są!
S: Co to?
O: No zobacz Seweryn, i ciocia Miśka miała takiego kiedyś!
S: To królik jest
O: Właśnie, to królik! I Miśka miała takiego królika
S: I świnki morskie miała!
O: Filipa i Bazylię. I on tez miała kota, ale ten kot pod stół uciekł!
(15 sekund ciszy, i kolejna strona dalej)
O: Mama, a jakby tak Miśka miała też małego niedźwiedzia...??
:-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
...niestety wtedy wujek Krzysztof wyrzuciłby ją z domu. A szkoda :)
Hehe :D Jakby Miśka miała małego niedźwiedzia, to musiałaby adoptować też wujka Karola, bo już bym nie zniosła wysłuchiwania: "Nasz dom jest taki pusty... A Miśka może mieć niedźwiadka...". Na razie zatkałam mu usta chomikiem :D
Buhahah, nie rób tego więcej Ola!! Zwizualizowałam sobie Karola z ustami zapchanymi chomikiem. Oplułam monitor!!
No a gdyby Miśka powiedziała Krzysztofowi, że to taka nietypowa rasa psa? Owczarek niedźwiedzi na przykład? Może by się nie kapnął. ;)
Prześlij komentarz