Olgierd jest na etapie wymądrzania się. Ogląda bajkę w telewizji. Bajka o księżniczce, która nie chce się czesać. Motyw grzebienia przejawia się często i gęsto. Olek przyjmuje swoją mądralińską pozycję (prawa noga do przodu o pół kroku, broda do przodu, nochal do góry):
O: Mama, a powiedz, że nie wolno nikogo grzebać!!
Po festiwalu Heinekena zostały nam na rękach niebieskie bransoletki. Olgierd koniecznie chciał mieć taką samą. No cóż, powiedzmy szczerze, nie zapłacę 140 zł tylko za bransoletkę, więc kupiliśmy mu taką podobną ze sznurka na Długim Targu. Za 6 zł :D Po dwóch dniach naszych bransoletek już nie było. Olek po stwierdzeniu faktu:
O: Mama, dlaczego wy zjedliście swoje bransoletki?
A: Nie zjedliśmy tylko zdjęliśmy. Bo nie były nam już potrzebne
O: Taaak? Ale dlaczego zjedliście?
Z innych niusów:
- Seweryn przepłynął sam jakieś 4 metry (sukces!)
- Olgierdowi udało się nie wpaść do żadnego stawu tym razem (Mega Sukces!!)
- Zużyte plastry liczy się w naszym domu już na kilometry. Wszystkie zużywa Olgierd, pseudonim tegoroczny "Cielę J" - przewraca się nawet na płaskiej, niepolerowanej powierzchni, bez wyraźnej przyczyny
- Tomkowi udało się nie zdewastować okularów (odpukać w niemalowane, lato się jeszcze nie skończyło)
- wykorzystaliśmy zeszłoroczne peleryny przeciwdeszczowe (w końcu wyciągnięte z bagażnika) na plaży w Brzeźnie - nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie poszli w deszczu na "łajzy".
- oczywiście nie dotarliśmy do Druskiennik, ale przecież to żaden "Nius", to było do przewidzenia...

Więcej zdjęć tam gdzie zawsze.
1 komentarz:
Jeśli dziecko potyka się, przewraca bez przyczyny to może trzeba pójść do okulisty i zbadać czy ze zrokiem wszystko jest ok.
Buziaki
Babcia
Prześlij komentarz