wtorek, maja 27, 2008

Papierosy

Tomasz musiał pomóc koledze załatwić jakąś sprawę. Sprawa wymagała podróży ok. 100 km od Poznania. W toku ustaleń, stanęło na tym, że Seweryn jedzie, Olek zostaje. Średnia jedno dziecko na jedną rękę musi zostać zachowana. Podróż się przeciągnęła, panowie wrócili do domu przed 22.00. Seweryn spał w samochodzie, Tomek przeniósł go na rękach do domu. Rozbudzony zaczął troszkę marudzić, ale szybka akcja z piżamą i już leżałam z nim w łóżku, żeby szybciej zasnął. A tu nagle dziecko otwiera oczy:
S: Mama, my z tatą widzieliśmy kolor słońca pomarańczowy!
A: Tak? zachód słońca widzieliście?
S: Tak, i samolot, i helikopter, i kombajn na polu
A: O rany, to wyjazd z tatą Ci się udał?
S: Tak, i tata gadał z wujem Piotrem
A: No bo to koledzy są, ty gadasz w przedszkolu z Wojtkiem i Maksem, to tata gada z wujem Piotrem
S: Yhmm, i tata palił papierosy
A; Oooo, to nie ładnie, następnym razem, jak będzie palił, to mu powiedz, że będzie chorował, a my nie chcemy chorego taty, chcemy, żeby był zdrowy, prawda?
S: Yhmmm... chrrrrr...

Następnego dnia rano:

A: Seweryn mówił, że paliłeś papierochy!!!
T: No, i co? Jesteś szczęśliwa, że masz syna kapusia? Tak? To ja też się cieszę razem z tobą.

Brak komentarzy: