Bal jutro i może uprzedzam fakty tymi fotkami, ale po prostu nie mogę się oprzeć. Zresztą też jutro mnie nie będzie z aparatem i nie wiem kiedy będę mogła zamieścić jakiekolwiek zdjęcia z balu, więc się jednak pokuszę. Oto Olgierd w roli Indianina, nie zmuszajcie mnie tylko, żebym podała plemię i szczep ;-)


Ogromne podziękowania dla Gibona za NAJPRAWDZIWSZY pióropusz oraz dla Ani B. za ekspresowe odnalezienie pasmanterii na Grunwaldzie i konsultacje przy wyborze taśmy ozdobnej (z motywem etnicznym ;-) ). Czekajcie na sprawozdanie z balu, na którym Olek przebrany za Indianina wystąpi w towarzystwie ciotki Maryli (przebranej za babcię). Wkrótce też wieści z Dnia Babci w przedszkolu u Seweryna.
PS: Klapki oraz pomarańczowa koszulka nie są elementem stroju, jutro to dopracujemy ;-)
2 komentarze:
pięknie :D Olek w takim stroju to wszystkie laski na baliku będą Twoje :D
Buziaki :*
krasne
Boski Indianin!!! Mam nadzieję, że skalpy nie weszły w grę ;) A z tego, co mi się wydaje miały być Anioły.... Aniu, gratuluję bloga. Jestem tu pierwszy raz i przy czytaniu niektórych (na razie) historii aż łzy cisnęły mi się do oczu - trochę ze śmiechu, a trochę z powodu pełnej identyfikacji..... Pięknie piszesz. Pozdrawiam bardzo serdecznie :) (ewapat)
Prześlij komentarz