czwartek, stycznia 24, 2008

Pieprz

Egipcjanie przywieźli prezenty. Całą masę. Między innymi suszony hibiskus i kolorowy pieprz w kuleczkach. Z całej masy, to właśnie pieprz zrobił na Olku największe wrażenie. Nie chciał oddać woreczka i wędrował z nim dookoła pokoju co chwilę powtarzając:
"A cio to jest? To piepś".
Kiedy przyszło kłaść się do łóżka, pieprz oczywiście razem z nim. No na to już nie mogliśmy pozwolić. Miałam wizje , że zjada te kulki przez sen, a co za tym idzie, że ja nie śpię całą noc (normalka??). Tomek wytargował odłożenie woreczka pod łóżko.
"Tam sobie będzie pieprz spał i rano go weźmiesz."
6.30 pobudka. Przeciąganie. Marudzenie. Gdzie mleko? Gdzie smok? Look pod łóżko. DZIE MÓJ PIEPŚ?????????

Brak komentarzy: