Tomasz wczoraj pojechał odebrać Seweryna. A na przedszkolnym korytarzu sklep w pięknym stylu. Ze świątecznymi różnościami: kartki z życzeniami, pudełka i puszki na prezenty, bombki ze styropianu, ozdoby na patyczkach, dużo gwiazdek, piórek, cudeniek. I do tego wszystkiego wielki plakat o kiermaszu oraz Seweryn z kumplami za ladą!! Ojciec sprzedawcy, zupełnie nie zorientowany w temacie przybył z "piątakiem" w kieszeni i absolutnie nie mógł odgadnąć na czym polega ta zabawa. Jako, że sprzedawcy bawili się sakiewką, to Pani musiała wytłumaczyć zasady no i zakup został dokonany. Mamy w domu piękną, niebieską bombkę ze styropianu oklejoną srebrnymi gwiazdkami. Dziś rano w samochodzie oznajmiłam więc Sewerynowi, że kiedy tata po niego przyjedzie, to ma kupić jeszcze dwie takie bombki, to będziemy mogli powiesić na naszej choince. Dziecko oczywiście ochoczo przystało na taką propozycję, ale tatuś...
No, to tyle tatuś, próbował zwalić wszystko na mamusię ;-)
A w przedszkolu przedszkolaki także zbierają odzież dla dzieciaków z poznańskiego Domu Dziecka, ubierają choinkę, uczą się śpiewać kolęd (ostatnio mi Seweryn zaintonował przed 7 rano "Chwała na wysokości, chwaaaałaaaaa na wysokości...." - oczy mi się zrobiły prawie dwukrotnej wielkości pięciozłotówek i zęby z wrażenia zadzwoniły o podłogę - no tak znienacka, od rana...?? :D)
Bez odbioru tymczasem. Ale jak zrobię fotki świątecznego stoiska, to wkleję tu obowiązkowo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz