poniedziałek, grudnia 10, 2007

Gdyby dzieci umiały czytać...

to wstrzymałabym się z tym postem do "po świętach". Jako, ze jednak nie umieją, to dziś jeszcze mogę sobie pozwolić.
Przyszła dziś paczka z klockami dla chłopców. Przyniosłam do domu, ale zostawiłam na werandzie, żeby nie zauważyli. W zasadzie to nawet zapomniałam, że ją tam postawiłam. Całe szczęście, że mężczyźni, niezależnie od wieku o zabawkach to pamiętają zawsze. Małżonek mój, ojciec rozbójników nie omieszkał przypomnieć o klockach, jak tylko rozbójniki zasnęli. Po obejrzeniu trzech kartoników z każdej strony zabiera się do odklejania taśmy
A: Zostaw to, nie otwieraj
T: Dlaczego?
A: No mówię Ci, nie otwieraj tego (dla podkreślenia wagi moich słów patrzę głęboko w oczy i powtarzam poważnym głosem to samo)
T: No ale dlaczego?
A: Bo to nie jest prezent dla ciebie!
T: No ale muszę zobaczyć jaka duża jest ta betoniarka. Bo chyba nie jest większa od spychacza i śmieciarki.
(rozpakował betoniarkę. Obejrzał. Zapakował. Zabiera się za odklejanie taśmy na pudle z kombajnem)
A: No mówię Ci zostaw ten karton!
T: No ale przecież widzisz, ze zafoliowane!! I tak nie będę się tym bawił!!

ręce opadają!!!

Brak komentarzy: