czwartek, listopada 29, 2007

Żarcik świateczny

W zasadzie to nie wiem czy tytuł powinien brzmieć tak jak brzmi. Może lepszy byłby "Żarcik stomatologiczny? Pojechałam dziś po pracy do dentysty. Pierwszy raz ze znieczuleniem i to... moja osobista porażka. Podczas zakładania w zębie lekarstwa pani doktor (D) prowadziła ze swoją asystentką (A) taki dialog:

D: (do mnie) Zakładam teraz lekarstwo, ma charakterystyczny zapach, na pewno pani zna, pachnie goździkami...
A: pierniczkami
D: świątecznie tak pachnie (hihihi)
A: wprowadza odpowiednią, grudniową atmosferę (hihihi)

Hmmm, chyba ja też bym się z uśmiała, gdyby nie fakt, że usta mi uprzednio zakneblowały :D Mam zatem świąteczne paskudztwo w zębie i wprowadzam się we właściwy nastrój. (Może by tak napisać list do Świętego, którego nie ma??)

Brak komentarzy: