sobota, października 20, 2007

Powody do awantur

Tomek pojechał rano na zakupy, a ja sprzątałam kuchnię i coś tam sobie grzebałam w garach. Rozbójniki w najlepsze oglądali bajkę. Tak mi się oczywiście wydawało, że w najlepsze. W każdym razie cicho było w pokoju. Myślałam, że jeśli nie oglądają, to rysują, bo mieli też kredki powyciągane na stół i kartki. Weszłam do pokoju tylko, żeby zanieść im sok i ..............!!!!!!!! Bez słowa szarpali się za ciuchy. Bez słowa i bez głosu. W absolutnej ciszy w najlepsze trwała...... bijatyka. Jak widać, nauczyli się już, że bijatyka z fonią skutkuje klapsem w oba tyłki, niezależnie od tego, który tyłek zaczął :-) Echhh... więc opuściłam ten lokal, żeby zakończyli sprawę między sobą, bez zbędnych pytań. Po co mi wiedzieć, kto komu pomarańczową kredką przejechał po całej kartce niszcząc tym samym caluśkie dzieło. Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.
Ale poza tym jednym przypadkiem biją się zazwyczaj bardzo donośnie, po czym równie donośnie płaczą obydwoje. Kończy się przepraszaniem nawzajem po interwencji osób pełnoletnich. Oto najczęściej powtarzające się przyczyny konfliktów:
- "a on mi zabrał klockiiiiii!!!!!!!!!!!" (Seweryn)
- "a on mnie uderzył w głoweeeeeee!!!!!!!!!" (Seweryn)
- "a on mi narysował na mojej kartceeeee!!!!!!!!!" (Seweryn)
- "ooooddddddaaaaaaaajjjjjjjjjjjjjjjj, trzask, trzask, płacz" (Olgierd)


Seweryn zazwyczaj rysuje na stole...



Olkowi za to miejsce nie robi żadnej różnicy



Ważne do zapamiętania nie od dziś: Zawsze należy sprawdzać kieszenie przed wrzuceniem odzieży do pralki, bo w przeciwnym razie z rury płynie piasek z wodą, zamiast wody. Tomek się nauczył sam opróżniać swoje kieszenie, od chwili gdy w niebieskiej koszuli wyprałam mu intensywnie zielony bilet tramwajowy :-D Dzieci są na razie niestety niereformowalne pod tym względem.

Brak komentarzy: