Wprawdzie to nie mój blog, tylko moich dzieci, które zasadniczo wykorzystują jedynie moje ręce do pisania i to miejsce ma należeć wyłącznie do nich. Jednak pomimo tego zostałam poproszona o napisanie 5 rzeczy o sobie, o których nie wie nikt, lub wiedza tylko nieliczni. Niewtajemniczonych informuję, że to taki rodzaj łańcuszka krążącego po blogach.
Muszę podkreślić, że są setki spraw, o których nie wie nikt, lub wiedza tylko nieliczni, ale zgodnie z ideą tego miejsca postaram się wybrać te najbardziej ...hmmm... zabawne i być może tym razem nie związane z dziećmi :-)
1. Nie znam większej pesymistki niż ja sama,
2. Podobno w dzieciństwie mój Braciszek topił się w takiej małej studzience zlokalizowanej aktualnie na moim ogrodzie, a ja dzielnie podniosłam alarm i podjęłam się w ten sposób akcji ratunkowej. Muszę wspomnieć, że mieliśmy wtedy około 2-3 lat. Przez wiele, wiele kolejnych lat gorzko żałowałam swojego bohaterstwa ;-), jednak dziś po cichu przyznaję, że posiadanie Brata jest na tyle interesującym doświadczeniem, że warto było krzyknąć coś w rodzaju: "hej, młody się topi" :-D,
3. Prowadzenie samochodu jest czynnością - owszem, bardzo pasjonującą, ale prawie nigdy w tym czasie nie skupiam się na tym. Kiedy jadę z pasażerem, rozmawiam, kiedy jadę sama - rozmyślam. Tematów do rozmyślania mam milion, a jak mi ich zabraknie, to obserwuję we wstecznym lusterku co robią ludzie w aucie stojącym za mną. Kiedyś się to kiepsko skończy podejrzewam, bo już nie raz hamowałam dość, hmmm... intensywnie :-D,
4. Na większości egzaminów w czasie studiów ściągałam od mojego męża, który wówczas jeszcze nie był moim mężem
5. Największym moim marzeniem jest nic nie musieć. I mam nadzieję, że nie muszę tego precyzować ;-)
Ufff, już po...
Jaskółka będzie następna ;-) Jestem przekonana, że jedna Jaskółka to coś więcej niż 5 innych autorów blogów :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz