Wszyscy zostaliśmy zaproszeni na dziś na pierwsze urodziny Zuzki. Tomasz odpadł w przedbiegach. Wszyscy dobrze wiemy, że nie zejdzie z placu budowy dopóki nie skończy. W czwartek Olek poległ na zapalenie płuc [znowu, do diaska! Zima idzie!] Z Olkiem odpadłam ja, bo ktoś musi go pilnować. Obydwoje jesteśmy niepocieszeni, zwłaszcza, że Seweryn, zaopatrzony w prezenty pojechał z ciocią Słomką i babcią, żeby godnie reprezentować rodzinę.
Trudno, oni tam wcinają obiad, to my sobie też sprawimy coś dobrego. Drodzy Państwo: Olgierd serwuje łososia!
Najpierw kawałki ryby układamy w naczyniu z odrobiną oliwy z oliwek
Przyprawiamy solą, pieprzem i gałązką rozmarynu
Voila!
Teraz już tylko do piekarnika
I minutnik nastawić na pół godziny!
2 komentarze:
Ryba palce lizać!! jak na amatora sztuki kucharskiej danie było wyśmienite!! Pytanie ile w tym udziału miała mama!! czekam na kolejne wyzwanie!!!!
ojciec
Łosoś wygląda smakowicie i na pewno tez świetnie smakuje, świetny ,,prezent" na umilenie choroby ;) Pozdrawiam i zapraszam :]
www.werodaktyl.blog.onet.pl
Prześlij komentarz