Seweryn: Mama, ale mi leci krew
Słoma(ogląda się do tyłu i na pełnym luzaku tłumaczy): A to nic, czasem z dziąseł leci krew, cioci to bardzo często, wiesz, nic się tym nie przejmuj!
Jedziemy dalej, gadamy dalej, parkujemy, Słomka wysiada sama, Seweryn już wysadzony uśmiecha się do niej, ja nachylam się po Olka i zaraz się podnoszę.
Słoma (konspiracyjnie): tej, jemu wypadł ząb!
Ja: (szybka decyzja, konspiracyjnie): nic mu nie mów, zaraz się tym zajmę
Sięgam po Olka
Seweryn (zza pleców Słomki, niepewnie): Ciocia, a co mi wypadło?
Słomka: no skarbie wypadł Ci ząb - i szybko dodaje - to fajnie wiesz, bo to znaczy, że rośniesz, będziesz teraz miał stałe zęby, super
Olek (beczy): Ja też chcę, żeby mi wypadł ząb!
Temat zęba przewija się do końca dnia
Seweryn: Mama, a jak mi wszystkie zęby wypadną to co wtedy?
Ja: Synuś, tak wszystkie na raz to ci nie wypadną. W miejscu tego jednego zacznie wyrastać stały ząb, potem wypadną po kolei inne i inne stałe będą rosły
Seweryn: I jak będę stary to też je będę miał?
Słomka: Jak będziesz stary to będziesz miał zęby w szklaneczce, jak babcia
Ja: I będziesz się uśmiechał ze szklanki!
A to fotki ze szkolnej nauki pływania. Seweryn po każdych zajęciach jest obrażony, że tak mało ćwiczeń, Olgierd robi wszystko, żeby uniknąć każdego z tych ćwiczeń (wiem, bo widziałam z balkonu nad basenem!)
![]() |
Od życie wewnętrzne rodziny |
![]() |
Od życie wewnętrzne rodziny |
1 komentarz:
a pan instruktor jest całkiem całkiem, z chęcią ja bym się zapisała na taki kursik :)Słomka
Prześlij komentarz