Niedziela 22.08 - wykończeni po nocnych baletach i podróży pociągiem śpimy cały dzień. Bosko! Jest jak na studiach! Wysyłam w Tatry smsa, raport nie przychodzi i nikt nie dzwoni, ale nie mamy czasu na zamartwianie się, bo chce nam się spać. Jest super!
Poniedziałek 23.08 - Skoro raport z smsa nadal nie przychodzi i nadal nikt nie dzwoni, rano dzwonię ja. Niby wszystko ok, babcia nie pamięta pinu do telefonu, który wyłączyła. Uff, czyli wszystko tam ok. Po południu dzwoni babcia, ale pyta tylko o baterie do aparatu, podobno Seweryn nie chce ze mną rozmawiać.
Wtorek 24.08 - W markecie przy półce z pudełkami na śniadanie wymiana zdań, czy Olgierd woli Kubusia Puchatka czy Auta na pudełku?
Środa 25.08 - Co mam zrobić dzieciakom do jedzenia z okazji ich powrotu?
Czwartek 29.08 - W ogóle nie piszą, nie wiem co się z nimi dzieje. Ani maila, ani smsa, o telefonie to w ogóle zapomnij! Co się z nimi dzieje??
Piątek 27.8 - Jest mail! I fotki w nim są! Wszyscy się na nich śmieją. Ale jest też wiadomość: "Wracamy jutro, wieczorem". Szybko! Ciuchy i na miasto, zielona noc, jutro koniec tej kolonii, to najkrótszy tydzień w moim życiu!
cdn...
Od życie wewnętrzne rodziny |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz