Jestem przeziębiona i jedyne o czym marzę to łóżko. Ale wieczorna procedura po myciu zębów, pidżamach zakłada jeszcze czytanie książki. Wchodzę na górę, a chłopaki budują z klocków
A: Chłopcy, chcecie się jeszcze trochę pobawić?
S i O: Taaaak
A: Ale wiecie, że to już pora na spanie?
S i O: No jeszcze trochę, tylko tu zbudujemy...
A: No dobra, to układ jest taki, ja się kładę spać, bo jestem chora, a wy się bawicie, jak skończycie budować to zgaście światło i idźcie spać.
Mija 10 minut, już prawie śpię, do łóżka podchodzi Olek, nachyla się nad moją głową
O: (konspiracyjnym szeptem) Mamuś! Coś ci powiem
A: (jedno oko zamknięte, drugie otwarte do połowy) yyyy... nooo...
O: (dalej konspiracyjnie) Smoki są najstraszniejsze! Mogą cię upalić ogniem!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
haha, uśmiałam się. Ale masz dobrze, bo Twoi chociaż szeptem "atakują", a moi, gdy odnajdą mnie pod kołdrą - z grubej rury: jedno siada mi na brzuchu, drugie na na szyi, trzecie nurkuje pod kołdrę i pytają: "mamo, wychorowałaś się już, bo musimy Tobie coś pokazać!" Pominę fakt, że udało mi się poleżeć 40 sekund:) S.
I co? Podpalił Cię ten smok?
Znam Twój ból - też jestem chora :(
Zdrówka zatem życzę!
Prześlij komentarz