czwartek, września 24, 2009

Dni pod znakiem białego kitla

W środę byliśmy na szczepieniu przeciwko grypie. W trójkę, ojciec zrezygnował. Rzekomo ze względu na remont łazienki. W przychodni chłopaki zajęli się plastikowymi kubeczkami z wodą, udało się więc zaprowadzić ich do gabinetu na raty. Na pierwszy ogień poszedł Seweryn. Na pewniaka wszedł do gabinetu
S: A tu będziecie mnie badać?
A: No, tu zrobimy ci szczepienie
S: (na widok gumowych rękawiczek) Oo, a dostanę taką rękawiczkę?
A: Ale to dopiero po szczepieniu

Po fakcie rzeczywiście dostał tą rękawicę i jeszcze gratis naklejkę "Dzielny pacjent". Kiedy łzy obeschły i odpowiednio ukryłam plaster można było przystąpić do wymiany pacjentów. Na korytarzu:

O: Oo, ja też chcę taką naklejkę!
A: Tak? No to chodź ze mną, ale zaraz zobaczysz, za co Seweryn ta naklejkę dostał!

I tu nastąpił mały wrzask, ale bez większych emocji. Naklejka załagodziła sprawę. W domu na widok Tomka, ze smutną miną ofiary:

O: Tata, a tam była taka pani i ona mnie ukłuła kolcem i ja płakałem bo ja się boję jak ze mnie leci krew...

Dziś z kolei poszliśmy z Olkiem na pierwszą wizytę u dentysty. Bez wiercenia, więc na luzaku. Stąd również wyszliśmy z rękoma pełnymi suwenirów typu pasta do zębów i dyplom. Godzinę później zabrałam się za przygotowanie ciasta na naleśniki. Olgierd walczy mikserem w misce, z pokoju słychać Seweryna:

S: Oleeek!
O: Co?
S: Chooodź tutaj!
O: A po co?
S: No chodź do mnie teraz!
A: Halo, a po co ma do ciebie przyjść?
S: No bo ja chcę zobaczyć jego zęby!
A: Ej, taki jesteś mądrala, to sam sobie przychodź tutaj leniu jeden ty!

Wchodzi do kuchni, staje za plecami Olka, charakterystycznym ruchem "strzela" gumową rękawicą naciągając ją na prawą rękę i chwyta Olka za podbródek.

S: No Olek, pokaż mi swoje zęby!

Brak komentarzy: