piątek, września 25, 2009

Dialogi małżeńskie

Późny wieczór. Dzieciaki śpią.

A: Ale ja to już dzisiaj nie szykuję im ciuchów do przedszkola na jutro
T: Jak to nie?
A: Nie, mam dosyć tej rutyny. Codziennie to robię, a Tobie się nic nie stanie jak raz rano po prostu wybierzesz im rzeczy, w które mają się ubrać
T: Nie!
A: A to niby dlaczego?
T: Bo nie mam ochoty ciągle wysłuchiwać, że to nie jest bluzka Seweryna tylko Olka i że Olek nie pójdzie w tych spodniach, bo to są Seweryna.
A: A kto ci tak mówi?
T: No oni!
A: No to do pioruna, czy tylko ja w tym domu wiem, które ciuchy są czyje?
T: No nie, oni też to wiedzą!

Nie uszykowałam!! Nie wiem czy się bać odbierać dzieciaki z przedszkola czy raczej nie koniecznie

Brak komentarzy: