wtorek, października 28, 2008

Dialogi w-trakcie-podróżne i inne

Wyjechaliśmy w piątek. Niby bezstresowo, bo opieka dla dzieci stosowna, a plan weekendu napięty do granic możliwości, ale jakiś tam mały stresik był.

W piątek wieczorem ciocia Mandaryna kładzie dzieci spać, sama w piżamie:
S: A ty będziesz tu spać?
M: Tak, w w swoich łóżeczkach, a ciocia tu
S: Ale to jest mamy i taty łóżko! Ale jak chcesz to możesz spać na brzeżku. Możesz!

W sobotę dzwonię do babci Danki:
D: Muszę cię zmartwić... w ogóle o was nie pytają! Tu masz Seweryna... Seweryn, trzymaj, mama mówi
A: Cześć synku
S: A kupiłaś mi czołg?
A: Jeszcze nie, ale postaram się znaleźć w jakimś sklepie
(do akcji wkracza Olek)
O: A kupiłaś mi źirafę?
A: Jeszcze nie kupiłam, ale ...

W niedzielę dzwonię, żeby powiedzieć, że wesele udane nieziemsko

A: Cześć mama, impreza bardzo udana, a co u was? Wszystko w porządku?
D: Tak, jesteśmy w Swarzędzu, szykujemy się do wyjazdu, tu masz Seweryna...
S: A kupiłaś mi czołg?
A: Jeszcze nie, ale postaram się znaleźć w jakimś sklepie
(Olgierd odbiera mu telefon)
O: A kupiłaś mi źirafę?
A: Jeszcze nie kupiłam, ale ...
(coś mi się wydaje, że Sewryn ma smutny głosik)
A: Mama, czy oni są tacy jacyś smutni, czy raczej zadowoleni z życia? Podobają im się te wycieczki?
D: (entuzjastycznie i z wieloma wykrzyknikami) Taaa, są bardzo zadowoleni z życia!!! A najbardziej to z życia jest zadowolona ciocia Maryla!!
M: Ania, jak na weselu??
A:A bosko, naprawdę, impreza niesamowita, bawiliśmy się super, było naprawdę bosko...
M: To tak jak tu!! Tak jak tu!! Też bosko!! Możecie zostać cały tydzień!!

Wróciliśmy, czasu wystarczyło dokładnie na dojazd do miasta, rundę po marketach w celu nabycia czołgu i żyrafy i dojechanie do przedszkola.

M: O rany, mówię wam, jak ja z nimi odpoczęłam przez ten weekend (taaa, w życiu ie uwierzę, ale jeśli taka jest oficjalna wersja, to mogę zarabiać wypożyczając :D takie weekendowe "spa" powiedzmy)

A: (do Seweryna): Ale się za wami stęskniłam, mówię ci!
S: Ja też
A: Ty też? to fajnie, bo mama strasznie się stęskniła
S: A tata??

(heh, ojciec też, chociaż pewnie publicznie się nie przyzna ;-)

Poniżej zdjęcia już oficjalnego przedszkolaka:

Od życie wewnętrzne rodziny


A co ten Olek ma na głowie?? KALAREPKĘ!!

Od życie wewnętrzne rodziny


Od życie wewnętrzne rodziny

Brak komentarzy: