niedziela, listopada 25, 2007

Dorosły mebel

Olgierd dorobił się w końcu własnego, dorosłego łóżka. Łóżko ma rozmiar ogromny, jak na takiego robaczka. Obawiałam się nawet, że w nocy będę go w tym łóżku szukać :)
Chłopcy bardzo intensywnie pomagali w skręcaniu. Tak intensywnie, że nie obyło się bez awantury o śrubki.


Niestety nowe wyrko wywołało też rodzinny dramat, bo okazało się, że Seweryn zapragnął takiego samego :( A ja przez pół nocy rozmyślałam, o której godzinie obydwoje wskoczą do naszego łóżka - 5? 6? Ale nam się udało, bo po pierwsze Panowie spali prawie do 7.00, a Olgierd nawet się nie zorientował, że może rano samowolnie opuścić pielesze.

No i proszę, jak SZEROKO można spać, kiedy taka przestrzeń do dyspozycji....

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Czy on się w tym łóżku nie zgubi? :)

Ania pisze...

Spoko, Seweryn go odnajdzie ;-)