czwartek, września 06, 2007

Prawie Czterolatek się wykazuje..

Wykazuje się zdolnością kojarzenia faktów. Wieczorem po standardowym:

stoi na stacji lokomotywa
ciężka ogromna i pot z niej spływa
tłusta oliwa
stoi i sapie
dyszy i dmucha...

Juliana T., bez której to lokomotywy o spaniu nie ma w ogóle mowy dziecko starsze zażądało bajki wymyślonej. I tu dramat, próbowałam wykręcić się jak mogłam, bezskutecznie. Nie działała propozycja handlu wymiennego (jeszcze jedna lokomotywa w zamian za wymyśloną bajkę) ani granie na uczuciach (mama wróci szybko jak tylko się umyje i założy pidżamę). Cóż, na poczekaniu wymyśliłam co-nie-co o chłopcu i jego zgubionym misiu. Pozwolę sobie oszczędzić szczegółów w tym miejscu, ale powiem tylko, że w jednej ze scen rozpadał się deszcz i chłopiec przed nim uciekał biegnąc. Na to Seweryn: Ej, mama, mama, ale przecież on nie musiał biec, bo wystarczy, żeby w sklepie kupił kalosze i parasol i już nie musi uciekać przed deszczem"

Jassssne, cała moja misternie utworzona fabuła poszła w drzazgi :-D

Brak komentarzy: