Chciałabym tylko powiedzieć, że Olek poszedł spać bez smoczka. No, oczywiście, nie poszedł "tak sobie" w cudnym humorze i bez słowa. Ujmując to dyplomatycznie, po średniej długości negocjacjach (spodziewałam się dłuższych), z przewagą głosu Olka, wymownymi "kocimi" spojrzeniami z jego strony oraz oporem z mojej został poinformowany, że "Mok" został w żłobku u cioci i że odbierzemy go jutro (na jutro wymyślę jakąś inną ściemę). Nie wiem jak przetrwam noc, nie wiem czy jutro dotrę do pracy. Jeśli nie, to zapewne będę gdzieś w kąciku własnego domu umierać ze skrajnego wyczerpania. Nie ratujcie mnie ;-)
Jeśli pojawią się propozycje, żeby zmusić Ojca Dwóch Rozbójników do walki z jednym z nich to muszę zaznaczyć, że niestety nie wchodzi to w grę. Choć, aby go obudzić należy zastosować wyłącznie silny cios z łokcia prosto w żeberka ( efekty dźwiękowe słyszalne na całej ulicy puszcza mimo uszu) to nawet postawiony na nogi wzbudza natychmiastowy sprzeciw dowolnego dziecka i wywołuje jeszcze głośniejszy efekt dźwiękowy o treści: "nieeeeeee!!!!!! mamaaaaaaaaa!!!!!!!"
Mam tylko nadzieję, że jeśli mój młodszy syn dorośnie kiedyś na tyle, żeby samodzielnie czytać, to wybaczy mi te ohydne kłamstwa. Synu! To dla dobra Twoich zębów i Twojego (przecież nie będziesz się z tym kneblem do 40-tki bujał po mieście!!).
PS: Podziękowania dla Pani Dagmary ze żłobka, która była dla mnie inspiracją i oświeciła mnie, że w drugiej grupie to już dzieci śpią bez smoczków.
PS2: Trzymajcie kciuki, żebym wytrwała w postanowieniu, bo ten wzrok kota ze Shreka..... :/ dobrze, że w nocy nie zapalam światła i być może nic nie zobaczę
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
no i jak się okazało - nie było tak strasznie :D Dzielna Mama!!!
pzdr krasne
Trzymam kciuki za tego smoczka:)
U nas selektywną głuchotę na krzyki naszej młodzieży wykazuję ja - ich matka. No co - wstawałam do nich przez dwa lata. Niech teraz tatuś się pomęczy:)
Prześlij komentarz