A w ogóle to nakłaniam mojego małżonka, żeby mnie nauczył obsługi jednego szałowego programu. I wtedy to już w ogóle będę wymiatać. O ile oczywiście mój chłop sprecyzuje, ile mnie będzie kosztować ta usługa ;-)
Tak czy siak, fotki z kończącego się właśnie weekendu obejrzycie klikając tutaj.
A poniżej, głowa rodziny w niedzielny poranek. Mi przyszło walczyć z nieletnimi na większej powierzchni. Tomkowi pozostała Seweryna sofa ( łóżeczko Najmłodszego nie podlegało konkursowi) i Olusiowa kołderka :-D

Skupcie się, to dojrzycie te wystające spod kołdry stópki ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz