sobota, marca 10, 2007

W Płocku jesteśmy


Nareszcie znowu gdzieś poza miastem. Nareszcie widać, że wiosna i że lato już wkrótce. W czasie drogi dzieci bardzo grzeczne, choć na sam koniec Seweryn urządził scenę, bo on chce do innego domu. I przekonał go dopiero Dante, który też - tak myślę, miał z tego niezły ubaw.
Nowe mieszkanie całkiem, całkiem. Wuja Maciej nawet roślinność hoduje. Tylko nie wiem dlaczego, klawiatura maciejowa nie reaguje na skrót "ctrl+c" i dlatego brak polskiego znaku.





Tak czy siak, dziś rano byliśmy w zoo. I stąd kilka fotek.
W Kangurzycy siedzi Olek, ale Tomasz też się tam zmieścił, co zostało również uwiecznione - jednak mimo wszystko, oszczędzę wam tej wątpliwej przyjemności.









A z obserwacji dodatkowych: nie ma chyba w Płocku czegoś, co w swojej nazwie nie zawiera słowa "Orlen". Jest za to most bez drogi doprowadzającej... :-)



Brak komentarzy: