


Ach, wiem, sto lat mnie tu nie było. Zarobiona jestem odrobinkę... ;-) A poza tym, nawet ostatnio żadnych konkretnych zdjęć nie robilismy, więc nie było co wrzucać. Ale u nas wszystko w

porządeczku - to tak dla uspokojenia tych, którzy się o nas zamartwiają. Pracujemy na wysokich obrotach. A Seweryn z każdym dniem mówi coraz więcej i coraz ładniej. W zasadzie bardzo często nas tym zaskakuje. Nie wiem kto tego dokonał, ale został już uświadomiony w kwestii Świąt i prezentów, więc teraz chodzi i opowiada, że będzie choinka i prezenty... no nie powiem, ciężka sprawa, nie możemy go zawieść, ale przecież to grzeczne dzieci dostają prezenty... ;-)
Wczoraj byliśmy na spacerze, i stąd kilka fotek:


Żeby nie było wątpliwości: Olgierd nie opuszcza domu bez prowiantu stąd ten banan w lesie ;-)
1 komentarz:
Hej! Wreszcie nowe zdjęcia. Bardzo ładne.
Przezorny zawsze ubezpieczony, nie wiadomo kiedy się człowiek zgubi w lesie, a wtedy prowiant jak znalazł, co nie? ;)
Pozdrawiam Gołotów
Prześlij komentarz