niedziela, kwietnia 15, 2007

Dialogi - ech...

Rano leżę w łóżku nieprzytomna. Dwóch młodszych Panów W. hasa sobie po mnie bez litości. Olkowi z nochala leci jak z kranu. Myślę, że trzeba mu ten nos wytrzeć, ale wstać się nie chce...
A: Seweryn, podaj mamie chusteczkę do nosa, pudełko stoi na biurku
S: (nie wierzę własnym oczom - złazi z łóżka) Ja jeśtem kochany, ja dam mamie chusteczkę (idzie, bierze i wraca)
A: No to dalej kochany człowieku, dawaj tą chusteczkę, szybciej...
S: (chowa chustkę za plecami i stanowczym głosem) mówi się poplosię!!

zabił mnie moją własną bronią...

Brak komentarzy: